środa, 30 kwietnia 2014

Shopping- (not) connecting people.

Krążę z koszykiem. Wrzucam to, czego potrzebuję, a w domu nie mam. Przy lodówce z jogurtami chłopaczek mi się przygląda i uśmiecha. No nic, wyszczerz (bo dlaczego nie) i idę dalej. Jak doszłam do następnego regału, dołączył do chłopaczka kolega. I teraz obaj się gapią i coś między sobą konsultują. Bywa. Idę do kasy- ustawiają się za mną. Wykładam wszystko po kolei na taśmę, aż doszłam do piw w zawrotnej ilości sztuk 2.

I w tym momencie słyszę za sobą zszokowane:
"Ta tej ile ma lat kurwa…"

Proszę nie regulować odbiorników. Ja tylko tak młodocianie wyglądam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz